Od jakich kursów online zacząć?
To pytanie słyszymy non stop!
Dlatego pozwól, że podpowiemy!
Nie da się napisać powieści nie znając alfabetu. Ba! Nawet nowelki napisać nie damy rady. Podstawy są priorytetem i pewnych kroków przeskoczyć się nie da! I nie powinno się nawet próbować bo taka „oszczędność” ma krótkie nogi i prędzej czy później okaże się, że stylizacja nie wygląda dobrze dlatego, że brakuje nam bazowej wiedzy.
Od czego zatem zaczynać?
1. Szkolenie z „frezarki od A do Z”. Praca urządzeniem rotacyjnym to umiejetność porównywalna do opanowania jazdy samochodem przez zawodowego kierowcę. Bez tych umiejętności ani rusz!!
2. Manicure hybrydowy to idealne preludium do dalszych działań. Niby prosta sprawa… ale nie! Setki kursantów mówią, że w tym kursie online dowiedziały się rzeczy o których nie miały pojęcia!
3. Absolutnie kluczowa jest też znajomość podłoża na którym pracujemy. Czym jest paznokieć? Jak rośnie? Czemu jest cienki lub gruby? Jak szybko absorbuje rozpuszczalniki? Co osłabi jego kondycję? To wiedza którą TRZEBA posiąść! Dlatego kurs z „budowy aparatu paznokciowego” to must have.
4. I podobnie ze szkoleniem „matematyka, fizyka i chemia w stylizacji”. Bo jak można bezpiecznie i szybko pracować bez wiedzy na temat produktów, których się używa? O co chodzi z polimeryzacją? Jaki produkt dobrać do płytki? Jak unikać uczuleń i poparzeń chemicznych? Czym różnią się żele od hybryd i akryli? I tysiące innych ważnych elementów!
5. I teraz GRANDE FINALE. Żeby od początku do końca wymodelować piękny i trwały paznokieć musisz posiąść wiedzę zawartą w czterech kursach:
– podkładanie szablonów,
– budowa żelowa,
– piłowanie
– architektura paznokci przedłużonych.
Ktoś powie „olaboga, ile tego!! Zgroza!!”
Ale… serio….?
Za około 2000 zł można zdobyć arcysolidne podwaliny pod nowy zawód.
To tak dużo?
A w Akademii Online czeka niemal 60 różnych szkoleń (teoretycznych, technicznych, zdobniczych, o pedicure, biznesowych, poświęcone sterylizacji, prawnych oraz o architekturze), które pozwolą Ci z sukcesami prowadzić biznes!
Brzmi rozsądnie?