Czy taki odrost możemy rozpatrywać w kategoriach:
– dumy dla klientki, że tak sprytnie manewrowała dłońmi, iż paznokcie wytrzymały dwa miesiące?
– satysfakcji dla stylistki, że tak dobrze wymodelowała paznokcie, dzięki czemu dotrwały one w stanie nienaruszonym do odnowy?
– radości producenta, że jego technolodzy stworzyli produkt, który podołał trudom życia codziennego?
W jakimś tam niewielkim stopniu… tak!
Przede wszystkim jednak należałoby powiedzieć, że nie powinno się dopuszczać do powstawania takiego odrostu! I nie chodzi tu o kwestie estetyczne! Po prostu manewrowanie dłońmi z tak przerośniętymi paznokciami może skutkować:
– łatwymi złamaniami z uwagi na przesuwanie się apexu i powstanie efektu dźwigni na wolnym brzegu
– uszkodzeniami macierzy, na którą przenosi się cała energia wynikająca z „tarmoszenia” wolnego brzegu
– powstawaniem onycholizy na tle mechanicznym, gdyż taki wolny brzeg łatwo poderwać ku górze
– rozwojem Pseudononas w liftingach bocznych i czołowych, których powstanie po takim czasie jest dość prawdopodobne
– uszkodzeniami zewnętrznych warstw kornecytów przez sukcesywne zdzieranie i podważanie fragmentów masy odklejonej oraz jeszcze przytwierdzonej do podłoża
– bolesnym (i czasem krwawym) nadwyrężeniem hyponychium.
To tak pokrótce.
Drogie klientki uwierzcie proszę, że nasze naleganie na Wasze regularne, comiesięczne wizyty nie wynika z pazerności.
My po prostu wiemy czym to się kończy.
I oczywistym jest, że takich paznokci w klasyczny sposób nie uzupełniamy, a robimy odnowę, która z uwagi na czas wykonania i ilość zużytego materiału cenowo wychodzi podobnie (lub identycznie!) jak nowy set.
Warto więc odwiedzać swoją stylistkę regularnie.
Jakieś pytania? Choć jak szybko ogarnąć takie paznokcie, zobaczycie w kursie online o korekcie, uzupełnieniu i odnowie.