Pyłek Twoim wrogiem numer 1️⃣?!
Nie musi tak być!
Co zrobić by go cholerne dziadostwo dobrze się trzymało i nie odpryskiwało po kilku dniach? A do tego tworzyło piękną, gładką taflę? 😎
– skup się wyjątkowo solidnie na uzyskaniu gładkiej powierzchni żelu: pilnikiem pracuj obustronnie (bez walenia bam – bam), przy skórkach idealnie opracuj S-line mandrelem, a na koniec – także obustronnie – popracuj blokiem polerskim. Użyj dwóch gradacji! Mocniejszej, setki, a później delikatniejszej, stoosiemdziesiątki.
– kolor właściwy (często czarny) nałóż idealnie gładko i cienko! Nie możesz pozwolić sobie na grube zlewiska przy fałdach lateralnych lub nieestetyczny wzgórek na wolnym brzegu. Nie przejmuj się ewentualnymi prześwitami: pyłek je pokryje! Często odspojenia pyłku wynikają z niedotwardzenia warstwy koloru, a nie z samego problemu z pyłkiem. Zatem: CIENKO!
– by kolor bazowy był dobrze utwardzony z newralgicznego przodu, utwardzony go „do góry nogami” – tak jak uczę w kontekście manicure głębokiego. Będzie mniejsze ryzyko odchodzenia masy od skraju paznokcia. Tak samo postępuj z topem!!
– dawkuj napięcie. Naciskaj właściwie. Nie wklepuj pyłku od razu z całej siły, PAC PAC PAC, tylko na początku delikatnie muskaj paluszkiem lub pacynką – by już na wstępie powstała gładka i równa warstwa poślizgowa.
– przed wcieraniem pyłku warto na samą krawędź wolnego brzegu nałożyć nieco primera bezklasowego. Dzięki temu uzyskasz lepszą przyczepność.
– chcesz pancernego efektu? Pyłek najpierw pokryj topem elastycznym, z warstwą inhibicyjną… a dopiero później finalnie wybłyszcz topem No Wipe.
Efekt… murowany! 😎