Coś Wam pokażę.
Szlag mnie trafia gdy w czasie pracy pył wpada mi pod rękawiczki, a całe przedramię pokryte jest paprochami.
Druga rzecz która mnie drażni to kurz zakradający za dekolt. Brrr… próba doczyszczenia tych zakamarków to koszmar!
Ale co jest jeszcze gorsze niż doznania natury estetycznej? RYZYKO ZDROWOTNE!
Znacie zapewne obrazki z grup pt.: „uczulenia na hybrydę”?
Ja moich lakierów hybrydowych jestem pewna ale z czym przychodzą klientki? Co mają na dłoniach modelki?
Nie mam pojęcia!
Dlatego na wszelki wypadek wolę odgrodzić się od tych podejrzanych produktów i z wielką chęcią założę zarękawki i fartuch zawiązywany aż pod samą szyję!
Fartuszek uszyty jest z nieprzemakalnego materiału który bardzo łatwo doczyścić i przesuszyć. Kompletnie nie widać też na nim świeżych śladów po lakierze lub żelu.
Z przodu posiada oczywiście kieszonki – jedną sporą komorę na telefon i dwie malutkie na pędzelki.
Naprawdę polecam!
PS. Czy wspominałam, że ręcznie wykonywana broszka ozdobiona jest tematycznymi akcesoriami?
Znajdziecie tam aparat telefoniczny, monetę czy zegar (+ słonik na szczęście) oraz zestawienie kolorystycznie dobranych do fartucha minerałów takich jak: agat, chryzokola, marmur, hematyt!