Gdy Wy, siedząc w wygodnych fotelach oglądaliście ostatni odcinek Kosmetycznych Rewolucji w @tvnstyle_official, ja w śniegu po kolana wdrapywałam się na wulkan o wysokości 2700m n.p.m. Cóż, każdy ma to, na co sobie zasłużył.
A ponieważ cudowna ekipa z którą pracowałam przy Rewolucjach zasłużyła na najwyższe wyrazy szacunku i uznania, to teraz się uzewnętrznię. Spędziłam na planie kilka fantastycznych tygodni. Bawiłam się znakomicie ale zdobyłam też nowe, bezcenne doświadczenia. Sporo nauczyłam się o sobie, życiu i ludziach. A to wszystko dzięki:
_Reżyserowi. Tworzymy ze Żwirkiem związek idealny. Wystarczy ułamek sekundy i rozumiemy się bez słów. Gdyby poprosił żebym weszła pod stół i zaszczekała – zrobiłabym to bez wahania. Ale Andrzej doskonale wie, że o takie rzeczy prosić mnie nie należy więc zachowujemy perfekcyjny balans artystyczno – uczuciowy.
_Producentowi. Tyle się ostatnio naczytałam o tym, jacy to źli ludzie. Ci producenci. Aż strach się bać. A tymczasem Szabu to najmilsza i najbardziej stonowana osoba na planie. Jeśli by zechciał przejść na drugą stronę mocy, widziałabym go w roli seksownego naczelnika kobiecego zakładu karnego. Obsadzony po warunkach. Złoty Glob gwarantowany. I cele wypełnione po brzegi.
_Operatorowi kamery, którego określenie „pieściramką” definiuje najlepiej na świecie. Choć pamiętam, że raz udało mi się przebić jego perfekcjonizm i po 20 minutach układania tipsa, Bartek stracił cierpliwość wyrzucając mnie z gabinetu Jagody. Ale wybaczam. I uwielbiam!
_Kierownikowi produkcji, który widział coś, co widziało dotąd bardzo niewielu. Piotr, dzięki prześliczne za milczące wsparcie, które płynnie przeszło w ekspresyjną erupcję bajecznej złośliwości.
_Makijażystce… ba! Artystce pędzla! W dzisiejszych czasach pukanie do drzwi o 6 rano nie zwiastuje niczego dobrego. Wyjątkiem jest jednak wizyta Małgosi, która jak nikt inny potrafi postawić mnie na nogi. A później opędzlować, nasmarować, oklepać – i od razu jakoś tak lepiej się człowiek czuje.
_Ignacemu, który w dziesięć minut potrafi specyfikować moją grzywę i utrzymać ją w ryzach przez kolejnych kilka.. dni.