5 rzeczy, które zaskoczyły mnie na MobileTrends.pl w krakowskim Multikinie!
1. Networking na najwyższym poziomie!
Jeszcze nigdy nie widziałam tak ożywionych kuluarowych dyskusji – dziesiątki ludzi z błyskiem w oku, zaangażowanych w rozmowy jakby właśnie odkryli lekarstwo na scrollowanie w nieskończoność. Może to kwestia inspirującej atmosfery, a może…
2. Bateria preparatu na syndrom dnia poprzedniego!
Tak, dobrze przeczytaliście. Zapas preparatu na kaca witał uczestników przy ladzie recepcyjnej. Biorąc pod uwagę, że udało mi się dotrzeć na event dopiero drugiego dnia konferencji, śmiem przypuszczać, że wieczorna integracja była wyjątkowo udana. I bardzo dobrze – w końcu człowiek nie samymi biznesowymi wykładami człowiek żyje!
3. Wlepki na… badżach!
Wlepki na plakietkach (tak, „badże” to poprawne określenie, sprawdziłam!) to genialny pomysł. Dzięki nim, zanim doszło do small talku, można było jednym rzutem oka zorientować się, z kim mamy do czynienia. Idealne narzędzie dla tych, którzy chcą oszczędzić na krótkiej, niezręcznej ciszy.. i dla osób które nie opanowały jeszcze elevator pitch.
4. Merytoryka na medal!
Wszystkie żarty na bok – prelekcje były naprawdę solidne. Znakomite dane, konkretne przykłady, świeże analizy. Żałuję, że mogłam być tylko jeden dzień, bo wygląda na to, że ominęły mnie jeszcze bardziej wartościowe treści. Następnym razem rezerwuję cały dwupak – łącznie z wieczorną integracją!
5. Biblioteczka marzeń!
Była też biblioteczka pełna inspirujących książek związanych z tematyką konferencji. Można było je bezkarnie przeglądać, a nawet przygarnąć jedną do domu (oczywiście po wcześniejszym uiszczeniu opłaty). Dla mola książkowego takiego jak ja – czysta radość. Przy samej biblioteczce mogłabym warować kilka godzin!
Podsumowując – świetna organizacja, mnóstwo inspiracji i jeszcze więcej okazji do poznania nowych, ciekawych ludzi.
Więcej takich wydarzeń poproszę!
